sobota, 13 lipca 2013

Led Zeppelin 'Kashmir'



Dziś zapraszam do Kaszmiru. To mój ulubiony kawałek Led Zeppelin ze względu na orientalne brzmienia oraz energię. Możliwości interpretacji są setki, i każdy ma swoją, mniej lub bardziej trafną. Taki los klasyków, słuchane są przez miliardy, a każdy mózg projektuje swoją własną wersję znaczeniową. Jedni dryfują po powierzchni, inni sięgają do historii powstania tekstu – im głębiej, tym lepiej. Jeśli chcecie poznać stuprocentowo prawidłowe wyjaśnienie utworu załatwcie sobie pogawędkę z panem Plantem. Charytatywnie mogę robić za tłumacza, chociaż wątpię, żeby sam wiedział co miał wtedy na myśli;) A tymczasem zapraszam na moją interpretację.

Oh, let the sun beat down upon my face
stars to fill my dream
I am a traveler of both time and space to be where I have been

To sit with elders of a gentle race this world has seldom seen
who talk of days for which they sit and wait
When all will be revealed


Zastanówmy się najpierw co trzeba zrobić, żeby nasza świadomość mogła podróżować w czasie i przestrzeni… Już łapiecie? Good, zawsze wiedziałam, że jesteście bystrzaki :) Nasz bohater ewidentnie znajduje się w stanie nieważkości wywołanym pewnymi substancjami, których z nazwy nie będę wymieniać. Leci sobie w stronę słońca (chyba to już gdzieś słyszałam…), mija gwiazdy i odwiedza miejsca w których był w przeszłości, ale nie tylko. Powiało go nawet do innego uniwersum, gdzie spotyka istoty odmiennej, szlachetniej rasy, które nasz świat rzadko widuje. Mogą to być kosmici, anioły lub po prostu duchy zmarłych ludzi*. Posiadają oni wiedzę o przyszłości - nadejdą dni kiedy ziemskie istoty dostąpią zaszczytu poznania istoty wszechrzeczy. Może to oznaczać inwazję kosmitów lub koniec świata albo… zbiorowe upalenie;)*.

*niepotrzebne skreślić (w zależności od tego, w co aktualnie wierzycie)

Talk and song from tongues of lilting grace
whose sounds caress my ear
But not a word I heard could I relate
The story was quite clear, whoa-oh-hoh, whoa-oh, whoa-oh


Owe istoty przekazały mu tę tajemną wiedzę, lecz mimo tego, że mówiły obcym, niezwykle przyjemnym dla ucha językiem, to wszystko zrozumiał. To było coś na kształt strumienia świadomości przelanego wprost do jego mózgu.

Oooh, I've been flying
Mama, there ain't no denyin'
Oooh yeah, I've been flying,
Mama, mama, ain't no denyin', no denyin'


No polatał sobie, polatał, i nawet nie będzie zaprzeczał.

All I see turns to brown as the sun burns the ground
And my eyes fill with sand as I scan this wasted land
Tryin' to find, tryin' to find where I've been,


No jak nic koniec świata, słońce pali ziemię. Gdy nasz bohater patrzy na tę zmarnowaną przestrzeń oczy napełniają mu się piaskiem (czyli łzami). I już nie wie, czy poznaje znajome miejsca. // Druga opcja mówi, że nasz narrator, będąc pod wpływem, podróżuje w różne, lecz nigdy niepowtarzające się miejsca, dlatego właśnie trudno mu określić gdzie już był. Oczka też się męczą.

Oh, pilot of the storm who leaves no trace
like thoughts inside a dream
Heed the path that led me to that place
yellow desert stream
My Shangri-La beneath the summer moon, I will return again
Like the dust that floats high and true,
when movin’ through Kashmir.

Podróż trwa dalej, niczym we śnie. Nasz wędrowiec przybywa do Shangri-La, mitycznej krainy pierwszy raz opisanej w utopii ‘Lost horizon’ Jamesa Hiltona. Ludzie ją zamieszkujący są szczęśliwi i długowieczni i tak też czuje się nasz bohater. Jeszcze jednak nie wyleciał z Shangri-La, a już myśli o pyle unoszącym się nad Kaszmirem – regionem znajdującym się w południowej Azji, który to słynie z uprawy maczków, dla kóz oczywiście.

Oh, father of the four winds, fill my sails
Across the sea of years
with no provision but an open face along the straits of fear
Whoa-oh, whoa-oh, whoa-oh-hoh, oh, ohh

Ooh, yeah-yeah, ooh, yeah-yeah, when I'm down…
Ooh, yeah-yeah, ooh, yeah-yeah, when I'm down, so down
Ooh, my baby, ooh, my baby, let me take you there
Let me take you there
let me take you there


Na koniec woła jeszcze ‘Ojcze czterech wiatrów, pchnij moje żagle bym mógł pływać po morzu lat’. W ten sposób autor wznosi modły o bezpieczną podróż w przyszłość i siłę, by z odwagą stawiać czoła przeciwnościom losu (lub też bezpiecznie lądować po latanku).

I nie miejcie za złe Led Zeppelin, że sobie trochę polatali, w latach 70-tych wszyscy szybowali, mniej lub bardziej wysoko ;)

Ulotne słowa na dziś:

elders – starsi, starszyzna
to reveal – ujawnić
a path - ścieżka
a provision - zastrzeżenie

PS Na Facebooku znajduje się info o trudnościach, jakie napotkałam w trakcie interpretacji. Zapamiętajcie i nie dajcie się zwieść :)

2 komentarze:

  1. Ja byłabym wdzięczna, gdyby pojawił się tu Coldplay :) Np. Fix You, Amsterdam, The Scientist, Yellow, For you :) Najchętniej ujrzałabym tu Fix You...

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś Coldplay na pewno będzie. Pewnie zrobię głosowanie na ich ulubiony utwór na Facebooku, więc bądź czujna :)

    OdpowiedzUsuń