poniedziałek, 24 lutego 2014

Hozier 'Take me to church'




Hej, dawno mnie tu nie było. Czas odświeżyć bloga jedną z Waszych propozycji do interpretacji. Zapraszam na tekst Hoziera - pełen dwuznaczności, erotyzmu i nonkonformizmu :)



My lover's got humour
She's the giggle at a funeral
Knows everybody's disapproval
I should've worshipped her sooner
If the Heavens ever did speak
She is the last true mouthpiece
Every Sunday's getting more bleak
A fresh poison each week
'We were born sick,' you heard them say it
My church offers no absolutes
She tells me 'worship in the bedroom'
The only heaven I'll be sent to
Is when I'm alone with you
I was born sick, but I love it
Command me to be well
Amen. Amen. Amen

Podmiot liryczny zaczyna swoją opowieść od opisu swojej wybranki, że niby chichocze na pogrzebie. Może to być jednak tylko przenośnia wskazująca na to, że dziewczyna kpi sobie z ogólnie przyjętych norm zachowania, mimo tego iż zdaje sobie sprawę z niesmaku, jaki tym wzbudza u innych. W następnym wersie nasz bohater żałuje, że wcześniej nie zaczął jej "czcić". Nie chodzi tu jednak o staranie się o nią, kochanie jej, jakby się mogło wydawać, a o dzielenie jej poglądów. Z tekstu wynika, że dziewczyna jest na dobrej drodze, aby stać się ateistką. Póki co, chodzi jeszcze na coniedzielne msze, jednak przyprawiają  ją one o złe samopoczucie. Słowa, że wszyscy narodziliśmy się grzesznikami odbierają jej radość życia. Woli porzucić rozmyślania nad aspektem duchowym życia, a skupić się na tym bardziej fizycznym. Nasz bohater nie ma nic przeciwko i z chęcią zgadza się zaciągnąć do sypialni na mniej lub bardziej głębokie rozważania nad sensem życia. Z pierwszej zwrotki wynika, że to właśnie miłość do drugiej osoby, nie zaś do Boga, sprawia, że ma on ochotę być lepszym człowiekiem. Końcowe 'amen' funkcjonuje tu w swojej świeckiej formie tłumaczone jako "I niech tak będzie".

Take me to church
I'll worship like a dog at the shrine of your lies
I'll tell you my sins and you can sharpen your knife
Offer me that deathless death
Good God, let me give you my life

Podmiot liryczny chce być zabrany do świątyni miłości. Obiecuje, że swoją wybrankę będzie czcił z oddaniem godnym najwierniejszego kundla. Powie jej wszystkie swoje sekrety i występki, jak na spowiedzi. I nie obchodzi go kara, jaka może go za nie spotkać. Wszystko w zamian za małą śmierć.

If I'm a pagan of the good times
My lover's the sunlight
To keep the Goddess on my side
She demands a sacrifice
To drain the whole sea
Get something shiny
Something meaty for the main course
That's a fine looking high horse
What you got in the stable?
We've a lot of starving faithful
That looks tasty
That looks plenty
This is hungry work


Nasz bohater nazywa siebie poganinem dobrych czasów. Może chodzić tu o to, że nie doświadcza niczego, co zwykle skłania ludzi do zwrócenia się do Boga - np. klęsk żywiołowych, głodu, nędzy. Może chodzi mu o to, że ciesząc się dostatkiem, mając w zasadzie wszystko, trudno jest wierzyć bo Bóg staje się niepotrzebny - nie ma już o co Go prosić. Wracamy jednak do jego nowej "bogini" - nie ma z nią tak łatwo - jak każde bóstwo wymaga ofiary. A to osusz morze (autor tekstu puszcza do nas oczko i przywołuje skojarzenia biblijne.  może tu chodzić zarówno o osuszenie basenu, jak również o załatwienie sprawy z pozoru "niezałatwialnej" ;) ), a to przynieś jej jakąś błyskotkę, a to zrób dobry obiadek, a to dogódź na wszelkie możliwe sposoby. Nie robi tego jedna na darmo, wszystkie te posługi wzmagają w nim głód, który tylko ona może zaspokoić.

No masters or kings when the ritual begins
There is no sweeter innocence than our gentle sin
In the madness and soil of that sad earthly scene
Only then I am human
Only then I am clean
Amen. Amen. Amen

No i rozpoczyna się rytuał w którym nie ma panów ani królów. Wszyscy są równi. Miłość oczyszcza naszego bohatera, sprawia, że jego sumienie staje się nieskazitelne. I jeśli to sprawia mu radość, to niech tak będzie :)

Wierzące inaczej słowa na dziś:

to giggle - chichotać
to worship - czcić
a sacrifice - ofiara, poświęcenie
a stable - stajnia

49 komentarzy:

  1. Dzięki Tobie poznałam kolejną, trafiającą w mój gust piosenkę ;) Interpretacja jak zwykle genialna.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wena się przyda. Ja też dowiedziałam się o tym utworze z komentarzy. Mam nadzieję że pomysłodawca/czyni jeszcze da o sobie znać. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. To nie jest moja ulubiona piosenka, a tak głosiła reklama :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nie od dziś wiadomo, że reklama kłamie :D A na poważnie to podrzuć swój ulubiony utwór, może uda mi się coś z nim zrobić :)

      Usuń
  3. Wielce interesująca piosenka. Nigdy wcześniej jej nie słyszałem i na pierwszy rzut ucha (:D) nie jest w moim typie, lecz przecież bywało i tak, że przez Ciebie piosenki zagnieżdżały się w mej pamięci, tak, że nie mogłem się od nich uwolnić (do tej pory nieraz nucę sobie "9 Crimes" Damiena Rice). :) Zaś Twa interpretacja bardzo dobra, nie ma co gadać.
    Sam ze swej skromnej strony pragnąłbym polecić Ci zespół Radical Face. Nie wiem czy znasz go, ale jak dla mnie jest genialny. W zasadzie tylko jedna ich piosenka jest znana z reklam aparatów Nikona, lecz mnie znajduje cała ich twórczość. Najbardziej zresztą piosenka "Wrapped in piano strings", której pojąć nie mogę. Oczywiście ja tylko zachęcam :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Również nigdy nie słyszałam tej piosenki, a interpretacja zaskakująca !!
    buziaki kochana :*

    mal-go.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach ech. Cudo i tyle.*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekna piosenka. Teledysk do niej jednak, moim zdaniem, nie pasuje. Nie chodzi mi oczywiscie o plec kochankow, bardziej o gorzki posmak, ktory pozostawia w ustach danie zlozone z niesamowitej piesni a przyprawionej ciezkim i dolujacym obrazem.
    A odnosnie interpretacji, ogolnie dobry plus:), troszke jednak zbyt gornolotnie i nadeto... Przypomina nieco interpretacje wiersza ucznia szkoly podstawowej. Ale tylko troszke.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobry plus złą oceną nie jest, ciekawi mnie co dostałabym od Hoziera :D

      Usuń
    2. czemu wedlug ciebie teledysk nie pasuje. Jak się zastanowisz głębiej nad testem to zrozumiesz i teledysk i co autor chce nam przekazać.

      Usuń
  7. hmmm interpretacja twoja ma jakiś sen ale jest to piosenka przeciwko Homofobicznym zachowaniom ludzi jakie się spotyka na codzień. Teledysk też nam wiele pokazuje

    OdpowiedzUsuń
  8. teledysk jest całkowicie sprzeczny z używanym w tekście rodzajnikiem i robi wodę z mózgu ale ten blog sam w sobie - naprawdę fajna sprawa więc szkoda że ostatni wpis był w lutym ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Muszę przyznać, że dawno żaden klip tak mnie nie poruszył. Już sam utwór robi wrażenie, nie tylko piękną minimalistyczną muzyką, która łączy ze sobą soulowo-bluesowe brzmienia, ale także mocnym i przejmującym wokalem. Jednak przede wszystkim to czym wyróżnia się ten kawałek to nieprzeciętny tekst, komentujący dyskryminację na tle orientacji seksualnej, prowadzącą niejednokrotnie do brutalnej przemocy. I według mnie, tak naprawdę dopiero po obejrzeniu teledysku można zrozumieć ten problem."

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja to widzę tak:

    My lover's got humour
    She's the giggle at a funeral
    Knows everybody's disapproval
    I should've worshiped her sooner

    If the heavens ever did speak
    She's the last true mouthpiece
    Every Sunday's getting more bleak
    A fresh poison each week

    'Lover' to po prostu miłość. Uczucie. Które kpi sobie z zakazów i nakazów słyszanych w kościele. Jeśli niebiosa kiedykolwiek coś ludziom oznajmiały, to właśnie boskośc miłości.

    'We were born sick,' you heard them say it

    My Church offers no absolutes.
    She tells me, 'Worship in the bedroom.'
    The only heaven I'll be sent to
    Is when I'm alone with you—

    Kościół nie oferuje przebaczenia za praktykowanie zakazanej miłości, ale miłość mówi: "wyznawaj mnie w łóżku, w sypialni". Bohater piosenki zdaje sobie z rozdarcia pomiędzy wiarą w Boga i zakazaną miłością, której nie może się oprzeć. Przewiduje, że jedyne niebo, które go czeka jest tu i teraz, na ziemi, w sypialni z osobą którą kocha.

    I was born sick,
    But I love it
    Command me to be well
    Amen. Amen. Amen. Amen.

    Tu jest zwrot do Boga. Mówią, że urodziłem się chory, ale kocham swoją chorobę. Boże rozkaż mi, a będę zdrowy (jak wielokrotnie w ewangelii ludzie mówili Jezusowi, żeby powiedział słowo, a oni będą uzdrowieni).

    Take me to church
    I'll worship like a dog at the shrine of your lies
    I'll tell you my sins and you can sharpen your knife
    Offer me that deathless death
    Good God, let me give you my life

    Bohater nie wstydzi się swojej miłości. Oferuje się pójść wyspowiadać swe grzechy, których za grzechy nie uważa, z których jest dumny zadowolony.

    If I'm a pagan of the good times
    My lover's the sunlight
    To keep the Goddess on my side
    She demands a sacrifice

    'Pagan of good times' oznacza, że w czasie 'czynienia' miłości ze swoją ukochaną (albo jak sugerują w telefysku: ukochanym) świadomie łamie nakazy kościoła. Jego boginią jest miłość, która wymaga ofiar.

    Drain the whole sea
    Get something shiny
    Something meaty for the main course
    That's a fine looking high horse
    What you got in the stable?
    We've a lot of starving faithful

    Ofiarą dla miłości jest to co musi zrobić, żeby być z ukochaną osobą.


    No Masters or Kings
    When the Ritual begins
    There is no sweeter innocence than our gentle sin

    W miłości nie ma panów, władców. Kiedy ludzie zaczynają się kochać (rytuał), nie ma niczego bardziej niewinnego.


    In the madness and soil of that sad earthly scene
    Only then I am Human
    Only then I am Clean
    Amen. Amen. Amen. Amen.

    W szaleństwie świata, bohater tylko wtedy czuje się człowiekem, czuje się dobrze, kiedy odbywa się wspomniany rytuał.


    Ja tak to widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się skłaniam ku tej drugiej interpretacji. Świetna i bliższa temu co pokazuje nam teledysk.
      Dzięki!

      Usuń
    2. Popieram osobę nade mną, świetna inerpretacja, idealnie pasująca nawet do teledysku.

      Usuń
    3. druga interpretacja jest właściwa, wystarczy obejrzeć wywiad, Autor bloga nie ma pojęcia o czym pisze.

      Usuń
    4. O jakim wywiadzie mówisz anonimowa osobo? Bo chyba nie o tym: https://www.youtube.com/watch?v=zKzwZnyvLcE w którym Hozier przyznaje, że jego utwór jest manifestem przeciwko kościołowi, a ruch LGBT wspomina jedynie w odniesieniu do TELEDYSKU? Jesli mówisz o tym i chcesz mi udowodnić, że jestem głucha lub nie znam angielskiego poproszę o cytat z wywiadu odnoszący się do TEKSTU piosenki wraz z czasem jego wystąpienia (w minutach). Wtedy przyznam, że błędnie zinterpretowałam TEKST (nie teledysk, bo przypominam, że teledysków tu nie interpretuję)

      Usuń
    5. Piosenka i teledysk są pewną spójnością. Może nie całkowitą, ale jedno dopełnia drugie. Trudno więc patrzeć na piosenkę jedynie poprzez tekst, całkowicie pomijając obraz, bo teledysk mógłby nie powstać wcale, gdyby nie miał tu znaczenia. Patrząc na utwór z pominięciem obrazu symbole zostają odczytane w zupełnie inny sposób, a chyba nie do końca o to tu chodzi. Dlatego też kiedy weszłam na tę stronę, załamałam się widząc pierwszą interpretację, z kolei ta mnie zachwyciła. Chyba lepszego odczytania symboliki jeszcze nie widziałam, chociaż trafiłam tutaj bo nadal szukam.

      Usuń
    6. Ta anonimowa interpretacja wymiata.
      Dla mnie to jest a true losing your religion song.
      Teledysk jest niestety słaby, aż żal...

      Usuń
    7. Anonimowa interpretacja trafia w sedno, jest piękna i uniwersalna. Autorko, nie obrażaj się na słowa krytyki, nie zauważyłam, żeby - jak sugerujesz - ktoś Ci udowadniał, że jesteś głucha. Po prostu ta wersja jest dużo lepsza. Zamiast się zaperzać, przeczytaj jeszcze raz tłumaczenie kolegi (lub koleżanki) wyżej i doceń świetną robotę.

      Usuń
  11. BŁAGAM!!! To bardzo dobrze,że podejmujesz trud interpretowania. To jest ciekawe, a czyta się to prawie dobrze. Prawie, bo popełniasz błędy językowe i stylistyczne. Mówimy/piszemy "mimo, że", nie zaś "mimo tego, że". To tylko przykład. Weź popracuj trochę nad tym. :) Ale ogólnie, dzięki za interpretację. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/mimo-tego-ze;9837.html Proponuję zacząć forsowanie Twojego punktu widzenia od PWN :)

      Usuń
    2. Jak kogoś poprawiasz, to przynajmniej sam/a nie popełniaj błędów (już nie mówiąc o tym, że ta osoba miała w tym przypadku rację). Nie pisze się "mimo, że", tylko "mimo że", stawiając przecinek przed słowem "mimo". Niby to nie jest duży błąd, ale dość podstawowy, interpunkcja na poziomie podstawówki/gimnazjum.

      Usuń
  12. Przeczytałam interpretację i wszystkie wątki. Interpretacja jest tylko interpretacją - trudno do końca powiedzieć, co autor miał na myśli, bo na tym chyba właśnie polega "poezja", żeby każdy znalazł coś dla siebie. Zgodnie z przesłaniem piosenki każdy ma prawo do swoich uczuć, więc także własnej interpretacji. Co do" mimo tego, że" - PWN skłania się coraz bardziej w stronę brzydoty językowej. "W przeciągu tygodnia" też zostało uznane za poprawne. Tylko co z tego, skoro bardziej wrażliwych (wyedukowanych?) językowo takie wyrażenia rażą... Mimo to, dziękuję za interpretację - to wielka sztuka zmierzyć się z takim tekstem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. borze, konfliktowa idiotka....

      Usuń
    2. Banda samotnych polonistek po trzydziestce? Aż żałuję, że tu weszłam. A urocza pani prowadząca tego bloga nie umie przyjmować krytyki tylko od razu naskakuje na wszystkich.

      Usuń
  13. ja odczytałam to jeszcze inaczej, jako jakieś tłumaczenie osoby homoseksualnej jak to kościół - czyli ludzie i reguły wiary wykluczają takie osoby ze społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  14. wie ktoś może o co chodzi w teledysku z tą skrzynką, którą zakopuję a później tamci kradną i wrzucają do ognia? jest to jakiś symbol czy chodzi o coś konkretnego? bo nie mogę tego zrozumieć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam taki sam problem, nie rozumiem znaczenia tej skrzynki w teledysku, a wydaje mi się ona ważnym elementem w zrozumieniu sensu tekstu..

      Usuń
    2. Skrzynka to nic innego ja miłość, którą trzeba ukryć, zamknąć, zakopać. Jednak nawet przez wykopanie jej w celu zniszczenia nie udało się w nią wtargnąć do środka. Można ją było tylko zniszczyć w całości bez ingerowania w jej wnętrze. Dodam jeszcze,że teks nie mówi o dziewczynie, jak to czytałem w powyższych interpretacjach.

      Usuń
  15. Interpretacja całkowicie niezgadzająca się z teściom utworu, jak i teledyskiem..
    To nie jest piosenka o słodkiej miłości, rodem z melodramatu...!
    Kompletnie źle to zrozumiałaś! To utwór o tolerancji przedstawionej na tle homofobii, jest nacechowany mnóstwem metafor, do których zrozumienia nie wystarczy wiedza z podstawówki z lekcji j. polskiego!
    Podmiot lityczny porównuję swoją kochankę do religii i to o RELIGII jest mowa przez cały utwór! Nie o dziewczynie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to tak odbieram, Mowa jest i wewnętrznym rozdarciu pomiędzy samym sobą, a swoją wiarą,religią, wyznaniem, kościołem. Kochanka to nic innego jak właśnie religia. Skrzynka wydaje się być miłością, której nawet siłą nie udało się zniszczyć i się do niej dostać by rozdzielić kochanków.. Zgadzam się z Tobą w 100%. Ty nie chodzi o dziewczynę.

      Usuń
    2. Ich wspólne chwile, wspomnienia pozostaną z nimi na zawsze, nie da się ich zniszczyć. Są tylko ich i takie już pozostaną. To co przeżyli pozostanie z nimi do końca życia, aż do śmierci. Wszystko za sprawą ich potężnej miłości, która przetrwa wszystko, jest nieśmiertelna, a przede wszystkim tylko ich! Zgadzam się z Tobą! ;)

      (Wyżej chciałem oczywiście napisać "treścią". ;p

      Usuń
  16. Wielki szacunek za podjęcie próby zinterpretowania tego tekstu, lecz uważam, że się trochę mylisz. Osobiście uważam, że utwór ten odnosi się do tematyki homoseksulanej , co jest łatwo zauważalne na klipie, który został do nie nagrany. Z pierwszy dwóch wersów
    "My lover's got humour
    She's the giggle at a funeral"
    wynika iż kochanka wspomniana w tekscie to nie kobieta, lecz moim zdaniem jest to uczucie, być może miłość którą odczuwa podmiot liryczny do swojego ukochanego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Interpretacja nieprawidłowa i bezpodstawna. Piosenka została napisana jako protest przeciwko penalizacji zachowań homoseksualnych w Rosji. Nie chodzi tutaj o żadną dziewczynę o.O

    OdpowiedzUsuń
  18. Według mnie ta interpretacja nie trafia w sedno tego co chcę przekazać wykonawca. Oczywiście to jest twoja interpretacja i to jak ty odbierasz tą piosenkę więc nie można powiedzieć, że jest błędna, ale jak sama napisałaś piosenka ta ma wiele dwuznaczności i nie jestem pewna czy wszystkiego do końca zrozumiałaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zapewne wiesz jeden wers może mieć kilka różnych interpretacji. Moja jest jedną z wielu. Pozdrawiam :)

      Usuń
  19. Mój Boże...manifest przeciw...Skoki do suchej studni zgodnie z modą.Tak wielu doszukuje się ataku na religię,Boga,na homofobów,cyklistów i komunistów...Należy zrozumieć,że nikt nie musi obowiązkowo ,,należeć''do towarzystwa z którym prawnie lub ideologicznie się nie zgadza,ale dlaczego tyle agresji?Kościół zakorzeniony jest w prawie naturalnym i jako taki nie akceptuje nieprokreatywnych związków.Nie potępia i nie prześladuje osób innej orientacji seksualnej.Agresorami wobec inności najczęściej są osoby dalekie od Kościoła/nietolerancyjne,zdolne skrzywdzić,zabić za inność/Kościół nie pozwala na okrucieństwo-zaleca miłość nawet w stosunku do nieprzyjaciela.Rozmawiając na temat homoseksualizmu należy obok tolerancji pamiętać,że są to pary które nie urodzą dzieci,zaś dzieci par heteroseksualnych będą pracowały np.na emerytury staruszków homoseksualnych.Obok więc manifestacji miłości powinna wystąpić wdzięczność za choćby to ,,użyczenie społeczne''. Miłość jakakolwiek-homo,czy hetero-wybebeszona,wyprowadzona na ulicę przestaje być święta i czysta.Miłość jeśli jest MIŁOŚCIĄ nie dąży do skandalu,rozgłosu...jest pięknem roztaczającym się wokół dwojga ludzi...dwojga istot...i to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Moim zdaniem autor tekstu nie ma racji. To byłaby zbyt banalna interpretacja piosenki. Jedna osoba w komentarzach ma najwięcej racji jeśli chodzi o dwuznaczność piosenki. "Ja to widzę tak:

    My lover's got humour
    She's the giggle at a funeral
    Knows everybody's disapproval
    I should've worshiped her sooner

    If the heavens ever did speak
    She's the last true mouthpiece
    Every Sunday's getting more bleak
    A fresh poison each week

    'Lover' to po prostu miłość. Uczucie. Które kpi sobie z zakazów i nakazów słyszanych w kościele. Jeśli niebiosa kiedykolwiek coś ludziom oznajmiały, to właśnie boskośc miłości.

    'We were born sick,' you heard them say it

    My Church offers no absolutes.
    She tells me, 'Worship in the bedroom.'
    The only heaven I'll be sent to
    Is when I'm alone with you—

    Kościół nie oferuje przebaczenia za praktykowanie zakazanej miłości, ale miłość mówi: "wyznawaj mnie w łóżku, w sypialni". Bohater piosenki zdaje sobie z rozdarcia pomiędzy wiarą w Boga i zakazaną miłością, której nie może się oprzeć. Przewiduje, że jedyne niebo, które go czeka jest tu i teraz, na ziemi, w sypialni z osobą którą kocha.

    I was born sick,
    But I love it
    Command me to be well
    Amen. Amen. Amen. Amen.

    Tu jest zwrot do Boga. Mówią, że urodziłem się chory, ale kocham swoją chorobę. Boże rozkaż mi, a będę zdrowy (jak wielokrotnie w ewangelii ludzie mówili Jezusowi, żeby powiedział słowo, a oni będą uzdrowieni)." Moja interpretacja była podobna, ale po rozmowie z koleżanką i oglądnięciu teledysku doszłyśmy do takiego wniosku:

    Owszem, jego " miłość" jest chichotem na pogrzebie. Nie pasuje do ludzi. Dobra. Nie będę tego tłumaczyć. Osoba w komentarzach już to bardzo dobrze wyjaśniła. tylko inaczej zinterpretowałam słowa "Take me to church
    I'll worship like a dog at the shrine of your lies
    I'll tell you my sins and you can sharpen your knife
    Offer me that deathless death
    Good God, let me give you my life"
    Moim zdaniem jest tu mowa o homoseksualistach. Jak wszyscy wiemy, tacy ludzie nie są rozgrzeszani i nie mogą praktykować wiary chrześcijańskiej, jak uważa kościół i księża. Słowa "Take me to church
    I'll worship like a dog at the shrine of your lies
    I'll tell you my sins and you can sharpen your knife" mogą być kierowane właśnie do księży. Jeśli jakiś człowiek poszedłby się wyspowiadać ze swoich grzechów (tj. homoseksualizm) nie dostałby rozgrzeszenia. " Powiem ci moje grzechy więc możesz naostrzyć swój nóż" są kierowane pod adresem księży, bo taki człowiek wie, że nie zostanie mu przebaczone to, że się zakochał. Dla niego jedynym niebem może być miejsce z ukochaną osobą, bo do innego ( według kościoła) nie ma prawa iść.

    "Offer me that deathless death
    Good God, let me give you my life" To, jest kierowane do Boga. Człowiek który jest homoseksualistą jest uważany za niewierzącego. Jednak ten człowiek chce wierzyć w Boga. Ale mu tego zabrania sam Bóg. Sama biblia mówi o homoseksualistach. Wina tego człowieka jest tylko w tym, że się zakochał co powinno być darem niebios. Prosi on Boga, by mógł w niego wierzyć. Jesli nie ma wstępu do raju, jego ukochany musiał stać sie dla niego niebem, chociaż wierzy w Boga wie, że "da mu tą nieśmiertelna śmierć" czyli można to zinterpretować jako piekło. Zabrania mu się wierzyć w Boga. Moja interpretacja, może trochę pogmatwana

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie ma chyba osoby, która choć raz nie zanuciła "Take me to church", a mimo tego większość nie zastanawia się nad przesłaniem tej piosenki. Muszę przyznać, że dopiero Twój wpis uświadomił mi, o czym ona naprawdę jest. Bardzo udana interpretacja, gratuluję :) a blog leci do ulubionych, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. "To piosenka o seksie i o ludzkości a oczywiście seks i ludzkość są ze sobą bardzo związane. Seksualność i orientacja seksualna - nie ma znaczenia jaka - są naturalne. Seks jest jedną z najbardziej ludzkich czynności. Ale organizacje takie jak kościół - za pomocą doktryn, które podważają nasze człowieczeństwo, nauczają, że to coś wstydliwego i przede wszystkim - grzesznego, obrażającego Boga. Ta piosenka jest o wzmacnianiu siebie i odzyskiwaniu człowieczeństwa poprzez akt miłości" - mówił Hozier w rozmowie z "The Cut", podkreślając jednak, że "to nie jest atak na wiarę".

    OdpowiedzUsuń
  24. co jest w skrzynce??? od roku przez to nie śpie...

    OdpowiedzUsuń